Reenacting.eu

Portal informacyjny rekonstrukcji historycznej w Polsce

Nawet gęby mają niemieckie…

Dodane przez Przemek Kaczmarek • Oct 1st, 2007 • w kategoriach: Felietony, II Wojna Światowa

Po co chodzimy na rekonstrukcje historyczne?

Po co chodzimy na rekonstrukcje historyczne?

“Nawet gęby mają niemieckie” – z takim określeniem “podchmielonego” widza spotkałem się swego czasu na Małopolskim Pikniku Lotniczym w Krakowie. Ów uszczypliwa uwaga skierowana była do rekonstruktorów odtwarzających niemieckie oddziały Wehrmachtu. I tu zrodziło mi się pytanie – Po co chodzimy na rekonstrukcje historyczne? Czy wszelkiego rodzaju pikniki historyczne, zloty i spotkania, na których odbywają się pokazy rekonstrukcyjne, mają być okazją do spotkania się z żywą historią, czy stają się okazją do wypicia jednego piwa za dużo i krytykowania wszystkiego wokół?

O zgrozo stwierdzam, że jednak dla części widzów ta druga opcja staje się magnesem, który przyciąga ich na owe imprezy bardziej niż zamiłowania historyczne. Za nic mają wysiłek jaki rekonstruktorzy i organizatorzy wkładają w jak najlepsze przygotowanie imprezy. Wyśmiewają i ostro krytykują przygotowywane dioramy, miejsca pokazowych potyczek jak i samych rekonstruktorów. Używając nieparlamentarnych słów wyrażają swoją opinię o wszystkim i wszystkich.

Uwagi typu “duzi chłopcy bawią się w wojsko” stały się już chyba normą na pokazach. Bieganie wśród wystrzałów i eksplozji jest tylko głupią zabawą nie mającą żadnego celu. Lecz czy traktujemy jak dzieci ludzi zbierających znaczki, czy bawiących się przez całe życie w modelarstwo? Trzeba spojrzeć prawdzie głęboko w oczy, że rekonstrukcja historyczna obok modelarstwa, kolekcjonowania znaczków, zbierania staroci po strychach czy remontowaniu starych motocykli stała się pasją zarażającą wielu ludzi.

Wszelkie koszta związane ze zdobyciem ekwipunku, umundurowania, broni, dojazdów na imprezy, niekiedy noclegami, ponoszą sami rekonstruktorzy i są to sumy naprawdę nie małe. Obok poświęcanych środków finansowych zostaje jeszcze czas, który rekonstruktor musi dzielić na rodzinę i pokazy. W mniemaniu wielu pseudo sympatyków historii rekonstruktorzy, używając dość potocznego zwrotu “trzepią niezłą kasę”. Niestety muszę Was rozczarować, tak nie jest! Jedyne na co mogą liczyć rekonstruktorzy ze strony organizatora to “suchy” prowiant i miejsce noclegowe.

Jeśli nie jestem zwolennikiem muzyki poważnej czy chodzę do filharmonii czy opery? Czy chodzę do kina na kiczowate filmy, które zbierają złe recenzje od krytyków? Odpowiedź jest prosta – NIE ! Jeśli więc nie jesteś drogi “oglądaczu” zainteresowany tym co się na rekonstrukcji historycznej dzieje, a wolisz wypić o jedno piwo więcej, udaj się w odpowiednie do tego celu miejsce. Przecież barów i pubów jest pod dostatkiem.

Pocieszające jednak jest to, że mimo wszystko większą część widzów na pokazach historycznych stanowią osoby, które właśnie w ten sposób chcą poszerzać i kształtować swoja wiedzę historyczną, a rekonstruktorów darzą odpowiednim szacunkiem.

Otagowano: , , , ,

Przemek Kaczmarek reprezentuje rzadko spotykany i cenny typ miłośnika rekonstrukcji, dla którego priorytetem przed udziałem w bezmyślnych “strzelankach”, jest zdobycie wiedzy o interesującej go formacji oraz kolekcjonowanie niezbędnego ekwipunku. Mimo iż jeszcze nie jest członkiem grupy, aktywnie udziela się w życiu forum GRH 101 Airborne zaskakując nieraz swoją wiedzą w temacie 101 DPD. Prywatnie zajmuje się grafiką komputerową.
| Wszystkie posty autora: Przemek Kaczmarek

Wpisz odpowiedź

*
To prove you're a person (not a spam script), type the security word shown in the picture. Click on the picture to hear an audio file of the word.
Click to hear an audio file of the anti-spam word